W PRASIE i Internecie O OLDAKOWSKICH
– Radom, Kazimierz Dolny
Plac Kazimierza Oldakowskiego w Radomiu
Wnuczka Kazimierza Oldakowskiego odwiedzila Radom
Letniskowy dom Kazimierza Oldakowskiego w Kazimierzu Dolnym nadal stoi
Plac Ołdakowskiego? Gdzie? Tablica ci nie podpowie
(Gazeta.pl Radom)
Magdalena Ciepielak
Na placu Ołdakowskiego stoi „Łucznik”, pomnik-symbol. Przypomina o dawnej świetności nieistniejących już zakładów (Fot. Anna Jarecka / AG)
Od roku mamy w Radomiu plac im. Kazimierza Ołdakowskiego, a miasto nie zadbało o tablicę informacyjną. W kwietniu przyjeżdża do Radomia z USA wnuczka dyrektora przedwojennej Fabryki Broni i cieszy się, że sfotografuje dla rodziny to miejsce
Felicity Yost-Oldakowski urodziła się w Stanach Zjednoczonych, jej matka a także ciotka wyjechały tam po wybuchu II wojny światowej. W kwietniu ma odebrać polskie obywatelstwo, planuje pobyt od 10 do 20 kwietnia. – Pani Felicity napisała do mnie, że nie może się doczekać przyjazdu i zamierza oczywiście odwiedzić Radom. Szczególnie cieszy się z tej wizyty, bo będzie mogła zobaczyć miejsce, którego patronem jest jej dziadek. Chce go sfotografować i pokazać całej rodzinie – opowiada Barbara Pikiewicz ze Społecznego Komitetu Ochrony Zabytkowego Cmentarza Rzymskokatolickiego.
To działacze komitetu a także środowisko dzieci pracowników przedwojennej Fabryki Broni, szczególnie była radomska dziennikarka i wówczas wiceprzewodnicząca SKOZC Anna Duda, postanowili kilka lat temu przypomnieć mieszkańcom sylwetkę Kazimierza Ołdakowskiego. Wspominają go nie tylko jako sprawnego dyrektora firmy, którą kierował w latach 1926-39, ale też osobę dbającą o sprawy socjalne pracowników i ich rodzin. Dzięki niemu wybudowano osiedle zakładowe, łaźnię, dom kultury, kino, powstał park, zorganizowano drużyny sportowe.
Po wybuchu wojny Ołdakowski wyjechał do Warszawy, miał nadzieję, że tam ukryje się przed Niemcami. Jako specjalista od broni był bowiem narażony na aresztowanie. Niestety, hitlerowcy trafili na jego ślad w 1940 r. Gdy szli po niego do mieszkania nie dał się zatrzymać, wyskoczył przez okno i zginął.
W listopadzie 2006 r. na kamienicy przy Dowkontta 2, gdzie mieszkał Ołdakowski, odsłonięto tablicę pamiątkową.
– Nie mogliśmy się wówczas skontaktować z rodziną dyrektora, która mieszka w Stanach Zjednoczonych. Dopiero po odsłonięciu tablicy udało nam się odnaleźć wnuczkę, Felicity Yost-Ołdakowski – mówi Barbara Pikiewicz. Dodaje, że z korespondencji z wnuczką Ołdakowskiego wynika, iż Radom zajmuje w jej sercu ważne miejsce. Często odwiedza stronę miasta, śledzi co się tu dzieje. Pisze historię swojej rodziny, współpracuje z polskimi archiwistami. Chce zrobić remont konserwatorski grobów rodzinnych na warszawskich Powązkach. Znalazła w internecie film, który o jej dziadku nakręciła Resursa Obywatelska. I oczywiście jest ciekawa miejsca, którego patronem jest Kazimierz Ołdakowski. Tyle, że plac u zbiegu ul. Dowkontta i Grzecznarowskiego (stoi na nim pomnik łucznika) wcale nie jest oznakowany, mimo że radni decyzję o nowym patronie podjęli równo rok temu.
– Na pewno zadbamy o oznakowanie i uporządkowanie placu – zapewnia Jakub Kowalski, szef komisji kultury rady miejskiej. Informuje, że sprawa będzie omawiana na najbliższym posiedzeniu komisji. Napisał też pismo do Zakładu Usług Komunalnych, który zajmuje się oznakowaniem ulic i placów.
Całytekst:http://radom.gazeta.pl/radom/1,48201,11343818,Plac_Oldakowskiego__Gdzie__Tablica_ci_nie_podpowie.html#ixzz2K2vl9RF1
Wnuczka Kazimierza Ołdakowskiego odwiedziła Radom
(Gazeta.pl Radom)
Małgorzata Rusek
Amerykanka Felicity Yost Oldakowski Rawicz, wnuczka przedwojennego dyrektora i twórcy świetności Fabryki Broni, Kazimierza Ołdakowskiego przyjechała do Radomia. Odwiedziła Fabrykę, skwerek imienia jej dziadka oraz osiedle, które z jego inicjatywy wybudowano dla pracowników zakładu
– Jestem bardzo wzruszona. Polska ma swoich bohaterów i Radom ma swoich bohaterów. Cieszę się, że mój dziadek jest tak postrzegany. Usłyszałam o nazwaniu jego imieniem placyku, dlatego przyjechałam – mówiła Felicity Yost Oldakowski. Przyjazd do Radomia połączyła z wizytą na warszawskich Powązkach, gdzie pochowany jest Kazimierz Ołdakowski, a także z objazdem po miejscowościach związanych z rodziną Ołdakowskich herbu Rawicz.
– Zbieram materiały na temat mojej rodziny. Chcę opisać jej historię. To dla mnie ważne. Robię to dla siebie, dla mamy i dla dziadka – zaznacza Felicity Yost Oldakowski.
A historia rodziny jest bardzo ciekawa. Przypomnijmy, Kazimierz Ołdakowski, dziadek Felicity kierował Fabryką Broni w latach 1926-39. Jest wspominany jako świetny manadżer, ale też osoba dbająca o sprawy socjalne pracowników i ich rodzin. Dzięki dyrektorowi wybudowano osiedle zakładowe, łaźnię, dom kultury, kino, powstał park, zorganizowano drużyny sportowe.
Po wybuchu wojny Ołdakowski wyjechał do Warszawy, miał nadzieję, że tam ukryje się przed Niemcami. Jako specjalista od broni był bowiem narażony na aresztowanie. Niestety, hitlerowcy trafili na jego ślad wiosną 1940 r. Gdy szli po niego do mieszkania nie dał się zatrzymać, wyskoczył przez okno i zginął. Jego żona Edmunda schroniła się w letnim domku Ołdakowskich w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą (stoi naprzeciwko Domu Dziennikarza, rodzina przekazała go na cele charytatywne). Tam dożyła swoich dni i w Kazimierzu została pochowana. Córka Ołdakowskich Irena – mama Felicity, na początku wojny wyszła za mąż za czeskiego dyplomatę Yosta. Razem z nim wyjechała na placówkę dyplomatyczną w Nowym Jorku. Wkrótce dołączyła do niej jej siostra Zofia. Obie zostały już na stałe w USA. Felicity tam się urodziła. Przez lata pracowała w ONZ, od niedawna jest na emeryturze. Nie zna dobrze języka polskiego, ale, jak zaznacza, jest mocno przywiązana do rodzinnych korzeni. Pół roku temu wystąpiła o przyznanie i otrzymała polskie obywatelstwo.
To jej druga wizyta w naszym mieście. Na początek obejrzała tablicę, poświęconą dziadkowi, którą na budynku przy ul. Dowkontta 2 odsłonięto kilka lat temu staraniem Społecznego Komitetu Ochrony Zabytkowego Cmentarza Rzymskokatolickiego i środowisku dzieci byłych pracowników FB. Była także na placu im. Kazimierza Ołdakowskiego. Następnie spotkała się z Tomaszem Nitą, prezesem Fabryki Broni, który wręczył jej bagnet.
– To replika bagnetów produkowanych w Radomiu przed wojną, za czasów dyrektora Ołdakowskiego. Wykonany jest też tradycyjną technologią, którą wtedy używano. Egzemplarz prawdziwie kolekcjonerski – mówił prezes Nita.
– Moi bracia będą szalenie zazdrośni o ten prezent – żartowała Felicity Yost Oldakowski. Zapowiada, że teraz, gdy ma już paszport polski, częściej będzie przyjeżdżać do Radomia.
Całytekst:http://radom.gazeta.pl/radom/1,48201,11529636,Wnuczka_Kazimierza_Oldakowskiego_odwiedzila_Radom.html#ixzz2K2wbl0rT
Letniskowy dom Kazimierza Oldakowskiego w Kazimierzu Dolnym nadal stoi
(zrodlo: internet)
Dom wzniesiony dla Kazimierza Ołdakowskiego- dyrektora fabryki broni w Radomiu. Obecnie w rekach prywatnych.
W latach 1939- 40 garaż i dozorcówkę przekształcono w budynek mieszkalny. W czasie okupacji dom zajęty przez Niemców. Kazimierz Ołdakowski został rozstrzelany przez Niemców w Warszawie dnia 30 kwietnia 1940 roku.
Pod koniec lat 30-stych XX wieku, kiedy projektowano obiekt uwzględniono również obiekty małej architektury. W ogrodzie stały niegdyś drewniane altanki z ławkami. Na terenie posesji stała drewniana szopa i studnia z kołowrotem.
Czas powstania
1937, 1938